Wrażliwość na piękno odkryłam w sobie już w dzieciństwie, kiedy to beztrosko biegałam po łąkach i urodziwym sadzie dziadków. Ten okres zaszczepił we mnie miłość do otaczającej mnie przyrody, kontemplowania jej potrzeb i cudownych plonów w postaci kwiatów, które zajmują szczególne miejsce w moich myślach. Z biegiem czasu wypracowałam różne techniki, które wciąż doskonalę. Tworzeniem wracam do beztroskich dni dzieciństwa, pełnych ciepła dziadków i poczucia bezpieczeństwa. Przeładowane emocjami płótna ukazują często kwiaty, z których niegdyś układałam bukiety dla mojej babci.
Dzisiaj oprócz samorealizacji, jestem też spełnioną matką oraz żoną, a w tworzeniu znajduję ukojenie i wewnętrzny spokój. Z pociągnięciem pędzla wracam do beztroskiej dziewczynki leżącej w wysokiej trawie, wpatrującej się w przenikające przez płatki polnych kwiatów promienie słoneczne.
Danuta Drozd